I was at a Bach concert. It consoled, purified and strengthened me.

Gottes Zeit ist die allerbeste Zeit.

czwartek, 7 października 2010

The Day of The Antler - Landfill 2004 - 2009


Zespół, który darzę specyficznym uczuciem.
I tyle w temacie.

A tak poważniej...

Nazwałbym to nagranie niezwykłym. Zresztą ten zespół w ogóle jest bardzo nietypowy i podejrzany. Robi dziwne rzeczy i... Ma dziwne wizje. Wizje... Wizje...
To coś nazwałbym nieinwazyjnym, delikatnym wręcz (tak! mimo utworów "vortex" i "melt"!), spokojnym noisem, może miejscami na granicy ambientu. Niby popiskuje, popierduje, ale jest w tym jakiś liryzm, odcisk palca kogoś myślącego dobrze takimi dźwiękami.

Do zespołu jeszcze niebawem wrócę, a na razie polecam to wydawnictwo, które uważam za 'automatyczny klasyk'. A więcej informacji o kapeli też niebawem...

Idźcie coś upolować. Jeśli nie ma poroża, to niech chociaż chodzi na dwóch nogach i nazywa się człowiekiem.


Tracklist:

01 introduction
02 vortex
03 melt
04 white tiles
05 landfill
06 bliss (reach out for the distant light)

LANDFILL 2004 - 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz