I was at a Bach concert. It consoled, purified and strengthened me.

Gottes Zeit ist die allerbeste Zeit.

poniedziałek, 22 listopada 2010

Insomnia - Places


Powiedzmy sobie szczerze - polska muzyka poza tandetą, metalem i innymi niezbyt ciekawymi rzeczami stoi marnie. Świat też niekoniecznie ma o nas dobre zdanie, co często można zaobserwować śledząc trasy koncertowe różnych gwiazd. Powodów jest wiele, ale nie warto się nad nimi rozwodzić. Z kolei jeśli już trafiają się na miejscu wybitniejsze jednostki, to często się im rzuca kłody pod nogi i uprzykrza życie.

Tym bardziej cenię pewien łódzki duet (Adam Mańkowski i Łukasz Modrzejewski - na marginesie znajdziecie linki do nich), który wbrew licznym przeciwnościom losu próbuje coś zdziałać na tej ziemi jałowej. Już się pojawiali na tym blogu w innych wcieleniach, teraz jednak należy poświęcić chwilę nowemu dziełu pod szyldem Insomnia. I jeszcze od razu tutaj, na wstępie, zachęcam was do kliknięcia w link na dole i kupienia albumu. Ściągnijcie go sobie, ale też zamówcie, kupcie. Warto te parę groszy poświęcić na rzecz tego naprawdę przyzwoitego materiału. A że ładna okładka i w ogóle, to płyta całkiem nieźle prezentuje się w domu.

Places jest bardzo przyjemną dla ucha podróżą opartą na ciepłych tonach, delikatnym brzmieniu, harmonii, wyczuciu i ogólnie pozytywnej aurze (choć czasami nieco tajemniczej, jednak zachowującej good vibrations). Jest to album, który można sobie włączyć, chociażby po to, by na chwilę złapać oddech, odprężyć się czy zrelaksować. Końcowy deszcz faktycznie nadaje całości pewien wymiar symboliczny - nastąpić może swoiste oczyszczenie.

Teraz, czytelniku, poświęć chwilę i zestaw sobie to, co napisałem, z tą ponurą okładką.

Z drugiej strony chciałbym podkreślić dojrzałość. Znam niektóre wcześniejsze nagrania łódzkiego duetu, z grubsza mogę sobie zrekonstruować w głowie ich rozwój i przyznaję, że tegoroczne produkcje robią wrażenie. (A to wciąż bardzo młodzi twórcy!) Niech największym komplementem pozostanie fakt, że słuchając Places nie czuję, że jest to rzecz wymyślona, nagrana i wyprodukowana w centrum tego kraju.

Polecam. Bez dwóch zdań. Amen.


Tracklist:

01 strange beginnings of a traveling
02 back to the places from our childhood
03 unspoken secrets
04 unnamed space of our imagination
05 a house that does not really exist...
06 a moment of life

PLACES

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz