I was at a Bach concert. It consoled, purified and strengthened me.

Gottes Zeit ist die allerbeste Zeit.

poniedziałek, 28 lutego 2011

Merkabah - Lyonesse

Wracamy do polskiego grania...

Z przyjemnością przedstawiam wyjątkowo oryginalny produkt - Merkabah.

Druga epka tego tria, tym razem live (jakość w porządku, bez obaw). Pierwsze ep z 2010 roku. Zespól więc nie próżnuje, a i wieść gminna niesie, że kroi się już pełnometrażowy materiał.

Długie, złożone, czy wręcz skomplikowane i połamane kompozycje nie dają słuchaczowi wytchnienia. Co rzuca się od razu w uszy to...saksofon. Zespół relatywnie klasyczne instrumentarium postanowił poszerzyć właśnie o ten instrument dęty. Połączenie dźwiękowego tłoku (szaleństwa i pozornego chaosu) z saksofonem przywoływać może różne skojarzenie. Mi akurat w głowie zapalają się lampki sprzed wielu lat, z wczesnych nagrań Zorna. Ale nie może tu być mowy o bezpośrednich nawiązaniach. Wydaje się, że trio (albo i coś więcej) wytworzyło dość oryginalne i własne brzmienie. LP powinno to potwierdzić.
Ta muzyka oprócz całkiem niezłego pomysłu i techniki ma coś jeszcze. Emocje. A to rzadkość.

Jestem głupi, bo przegapiłem koncert. Mam jednak nadzieję, że kiedyś to nadrobię.

A na koniec - drobny wywiad.

Temu zespołowi należy kibicować. Naprawdę szkoda by było, gdyby polska rzeczywistość ich zjadła.
Polecam wszystkim

(Zawsze walę błędy na prawo i lewo, więc po więcej informacji zajrzyjcie na myspace.)


Tracklist:

01 narwhals
02 deconstruction mass
03 the occultation

LYONESSE

3 komentarze:

  1. właściwie skład zespołu od ponad roku to kwartet plus piąta persona odpowiadająca za wizualizacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. moje (jak zawsze zresztą) niedopatrzenie. stan wiedzy przeważnie mam z poprzedniej epoki. i usprawiedliwiam się, że już nie jestem w stanie śledzić wszystkiego.
    powiedzmy, że nawias ratuje trochę sytuację.
    za błąd przepraszam! nie powtórzy się!

    OdpowiedzUsuń