Mówiąc o Antireality trzeba pamiętać o ich stronie i może moim pierwszym kontakcie z tym projektem.
Na pewno napiszę jeszcze o Antireality. - obiecałem swego czasu. I oto piszę.
Co oznacza tytuł tego albumu możecie się przekonać, jeśli go ściągniecie. Ale przyznać już muszę, że jest ładny i ciekawie zestawia się to bezkompromisowym, wiercącym na wysokich obrotach noisem. Na wysokich obrotach i na dodatek - na całkiem wysokich rejestrach. Jest to z pewnością kolejna rzecz, o której mogę powiedzieć, że powstała z myślą wyłącznie o wyrobionym słuchaczu. Reszta raczej nie będzie wiedziała, jak to ugryźć i szybko rozboli ich głowa.
Osobiście słyszę w tych dźwiękach tęsknotę za czymś pięknym, czymś, co kiedyś było codziennością (realnością?), ale zostało brutalnie odebrane. Muzyka ta jest więc obrazem współczesności, tej złej i wrogiej (antyteza przeszłości), ale jeszcze jak echo odbija się w tym coś dobrego. Podobno nawet w najgorszych sytuacjach można odnaleźć coś, co przywracałoby zachwianą wiarę. Dobrze byłoby przynajmniej w coś takiego uwierzyć...
Tracklist:
01 kad
02 ir
03 miers
KAD IR MIERS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz