I was at a Bach concert. It consoled, purified and strengthened me.

Gottes Zeit ist die allerbeste Zeit.

piątek, 16 grudnia 2011

Álfheimr - Predatory Nature


Tu nieco więcej. I jeszcze tam.

Raczej nie umieszczam na blogu takiego grania. Z wyraźnymi postrockowymi naleciałościami, ale coś mnie urzekło na tym albumie. Podobno na dodatek jest to modne. Wiele osób tego słucha i zespołów tego typu coraz więcej. Niech więc będzie. Nie muszę wszystkiego rozumieć ani czuć.

Dwa utwory, które gdzieś w mojej percepcji łączą się w jeden, subtelny i relatywnie delikatny pejzaż. Całość efemeryczna i choć miejscami niezbyt pewna siebie, to potrafi za sobą pociągnąć słuchacza. Napięcie wzrasta, opada, znów wzrasta, powtórnie zostaje wyciszone - tak płynie ten album w sposób całkiem sprawny.

Może warto głos oddać samemu twórcy, niech powie, jak zapatruje się na swoją muzykę:

To me, music is about capturing vague or faint emotions in the hammering of drums or the swelling of violins; it's about conjuring feelings of nostalgia in the humming of an old casio keyboard, or overbearing feelings of futility in a distant, fading voice.

Dziękuję za uwagę. Polecam. Odprężcie się przy tych dźwiękach.


Tracklist:

01 predatory nature
02 mostly knives

PREDATORY NATURE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz