I was at a Bach concert. It consoled, purified and strengthened me.

Gottes Zeit ist die allerbeste Zeit.

czwartek, 16 czerwca 2011

# 04 - Juho the Panda

Powracam do tego bardzo sympatycznego polskiego projektu. Pisałem o nim już tutaj. Wtedy zachęcałem do odsłuchania płytki, a dziś z kolei (jak przystało na ten dział) zachęcam do kupienia lub posłużenia się znanym od wieków, początków ludzkości systemem wymiennym, np. za czekoladki.

Cytując samego twórcę, jeśli ktoś mi nie do końca wierzy:

Nie chcę sprzedawać tego albumu, więc zdecydowałem rozdać go każdemu, kto wyśle mi w zamian trochę słodyczy i pocztówkę.
Nakład albumu to 100 sztuk, wydanie w pudełku jewell case.

W mojej ocenie warto jak najbardziej. Może za jakiś czas ta płytka będzie trudnym do zdobycia rarytasem? Białym krukiem? Pijanym jednorożcem? Przy takim układzie to niemal za darmo, więc...
Słychać, że są to pierwsze kroki Juho the Panda w muzyce, co akurat nie jest zarzutem. Słucha się tego z pewnym rozrzewnieniem i wręcz wzruszeniem. A kto swego czasu nie zbierał tych wszystkich dem? Nie jarał się nimi? Nie wymieniał z kolegami? Tanie nagrywane kasety z okładkami drukowanymi w domowych warunkach. Tu przynajmniej macie produkt nieco solidniejszych.
Poznawajcie niepoznane i tyle.

Zajrzyjcie tu i zamówcie.

1 komentarz: