I was at a Bach concert. It consoled, purified and strengthened me.

Gottes Zeit ist die allerbeste Zeit.

sobota, 18 czerwca 2011

Swim Ignorant Fire / Count Brent (split)


Wracam do materiału, który parę dni temu przedstawiłem z dupy strony. Dziś przyszła pora na Side A. Ta część z kolei jest wyłącznym dziełem Swim Ignorant Fire. Kapeli z Chicago, o której będę w przyszłości jeszcze na pewno pisał.

Przypomnijmy o Side B.

O samym zespole więcej w kiedyś tam, na razie polecam ich myspace.

Głównie są to elektroniczne, bardzo pomysłowe zabawy. Utwory rozwijają się czasami w trudną do przewidzenia stronę, zaskakują przyjemnie i nie pozostawiają niedosytu. Kusiło mnie, by napisać, że jest to granie mniej żywe niż w przypadku strony B, ale... Nie. Mimo że przestrzeń twórcza wydaje się tu nieco ograniczona, to jednak czuć w tym graniu jakiegoś ducha i 'wyrobienie'.
Z drugiej strony jest tu również jakieś zrównoważenie emocjonalne. W całkiem płynny sposób zespół przechodzi między różnymi stanami i właściwie nic w tym nie razi. Dość ponure i smutne granie, bliskie ambientowi, może nagle potoczyć się w kierunku żywszego i żwawszego glitchu. I wcale w niczym to nie przeszkadza. Jest to zrobione z niezwykłą starannością. No, ale to nie jedyne rozwiązania...

Na koniec pozwolę sobie zacytować jeszcze słowa wydawcy tego materiału:
haunting split release from two Chicago natives: Ambient guitar-loop guru Swim Ignorant Fire and freak orchestra Count Brent & the Maestros. Inspired by the events following the BP oil spill in the gulf coast, Swim Ignorant Fire presents us with a beautiful high-concept piece on side A, while Count Brent & the Maestros feed us our daily dose of Meat Loaf-infused noisy goodness on side B.
- Lazy Roar Records

Niech będzie.
Polecam.


Tracklist:

01 the 4th has risen
02 man made abomination
03 melting

SWIM IGNORANT FIRE (SPLIT)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz