Głupieję przy tych dźwiękach. Przemierzam sieć w poszukiwaniu informacji o Female i dostanę chyba jakiegoś ropomacicza na mózgu. Nic nie znajduję, zresztą zdaje się, że Brad Miller też niewiele o tym wiedział. W takiej sytuacji z sercem na ręku mogę powiedzieć, że to najbardziej tajemnicze nagranie, które w życiu słyszałem.
Idea wszystkiego jest na okładce (biały pas na dole nie bez znaczenia). Z tą różnicą, że to nie my robimy zdjęcie. My - w środku. I tyle. Podła rzeczywistość. Nie rozumiem na czym polega fenomen tego nagrania. Niby dzieje się niewiele, wszystko dogasa (razem z nami), pewne poziomy rzeczywistości faktycznie ulegają przemieszaniu, a całość to nawet nie kwadrans muzyki. A jednak.
Trochę więcej na ten temat.
Gdy pełnia księżyca kurczy się, a lewa jej strona poczyna niknąć - niby twarz, ku której starość się zbliża, która marszczy się i chudnie - wówczas w takie godziny nocy opanowują mnie dziwne trwogi i niepokoje. Nie śpię i nie czuwam, ale w półśnie, w duszy to, co przeżyłem, z tym, com czytał i słyszał, miesza się jak strumienie o różnych barwach i przejrzystości. (...) I nie mogę się pozbyć tego głosu, chociaż sto razy sobie wykładam, że to jest wszystko drobiazg; głos milczy chwilkę, ale niepostrzeżenie znów się odzywa i urągająco zaczyna na nowo...
G. Meyrink, Golem, przeł. A. Lange, Łódź-Wrocław 2004, s. 12-13.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Jeśli ktoś się czegoś więcej o Female dowie, niech pisze. Koniecznie.
Zalecam ostrożność przy słuchaniu nocą. Z pewnością wisi nad tym klątwa i wszystkie nasze hawiry spłoną w niewyjaśnionych okolicznościach. Z nami.
Tracklist:
01 Bitch1
02 Bitch2
(Jakże zmyślnie.)
FEMALE
...wypisek...
Okazuje się, że jednak coś wiadomo. Niech żyje lastfm, z którego nie korzystam. (Chyba zacznę niebawem.) Jednakże to, co się tam znajduje, nie stawia pana Female w najciekawszym świetle. Nie chcę łączyć ze sobą tych faktów. To absolutnie traumatyczne.
Tak czy inaczej, śliczne podziękowania należą się Pani Barbarze C.
Idea wszystkiego jest na okładce (biały pas na dole nie bez znaczenia). Z tą różnicą, że to nie my robimy zdjęcie. My - w środku. I tyle. Podła rzeczywistość. Nie rozumiem na czym polega fenomen tego nagrania. Niby dzieje się niewiele, wszystko dogasa (razem z nami), pewne poziomy rzeczywistości faktycznie ulegają przemieszaniu, a całość to nawet nie kwadrans muzyki. A jednak.
Trochę więcej na ten temat.
Gdy pełnia księżyca kurczy się, a lewa jej strona poczyna niknąć - niby twarz, ku której starość się zbliża, która marszczy się i chudnie - wówczas w takie godziny nocy opanowują mnie dziwne trwogi i niepokoje. Nie śpię i nie czuwam, ale w półśnie, w duszy to, co przeżyłem, z tym, com czytał i słyszał, miesza się jak strumienie o różnych barwach i przejrzystości. (...) I nie mogę się pozbyć tego głosu, chociaż sto razy sobie wykładam, że to jest wszystko drobiazg; głos milczy chwilkę, ale niepostrzeżenie znów się odzywa i urągająco zaczyna na nowo...
G. Meyrink, Golem, przeł. A. Lange, Łódź-Wrocław 2004, s. 12-13.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Jeśli ktoś się czegoś więcej o Female dowie, niech pisze. Koniecznie.
Zalecam ostrożność przy słuchaniu nocą. Z pewnością wisi nad tym klątwa i wszystkie nasze hawiry spłoną w niewyjaśnionych okolicznościach. Z nami.
Tracklist:
01 Bitch1
02 Bitch2
(Jakże zmyślnie.)
FEMALE
...wypisek...
Okazuje się, że jednak coś wiadomo. Niech żyje lastfm, z którego nie korzystam. (Chyba zacznę niebawem.) Jednakże to, co się tam znajduje, nie stawia pana Female w najciekawszym świetle. Nie chcę łączyć ze sobą tych faktów. To absolutnie traumatyczne.
Tak czy inaczej, śliczne podziękowania należą się Pani Barbarze C.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz