Oby był taki i owaki, oby jak najwięcej książek, muzyki, pieniędzy, itd. Sami lepiej wiecie ode mnie. Mi do głowy przychodzi wyłącznie taki cytat:
A ja ci mówię, że musisz przede wszystkim zrozumieć jedno: wszystko może być przedmiotem pożądania seksualnego, maszyna do szycia tak samo jak probówka, koń czy pantofel. Ja na przykład - powiedział z uśmiechem - spółkowałem nawet z muchami. Znałem marynarza, który robił to namiętnie z kaczkami. Wsadzał im łeb do szuflady, trzymał mocno za nogi, i dawaj! (...) Kaczka oczywiście zdychała na miejscu i załoga spożywała ją na obiad.
J.P. Sartre, Mur, przeł. J. Lisowski, Kraków 2005, s. 138.
A ja ci mówię, że musisz przede wszystkim zrozumieć jedno: wszystko może być przedmiotem pożądania seksualnego, maszyna do szycia tak samo jak probówka, koń czy pantofel. Ja na przykład - powiedział z uśmiechem - spółkowałem nawet z muchami. Znałem marynarza, który robił to namiętnie z kaczkami. Wsadzał im łeb do szuflady, trzymał mocno za nogi, i dawaj! (...) Kaczka oczywiście zdychała na miejscu i załoga spożywała ją na obiad.
J.P. Sartre, Mur, przeł. J. Lisowski, Kraków 2005, s. 138.
No, dobrze, może coś sylwestrowego z prawdziwego zdarzenia.
Noc sylwestrowa 1876
Najdrożsi Przyjaciele!
Gdybym mógł powiedzieć o tym, jak zmęczona i biedna jest w tej chwili moja głowa, moglibyście być może zrozumieć, ileż serdecznych intencji kryje się w tym moim życzeniu noworocznym! Pióro nie potrafi wyrazić tego, co chciałbym powiedzieć, szczególnie wtedy, gdy serce przepełnione jest najgorętszymi uczuciami. - Wczoraj! Ach, gdybym mógł - nie sądźcie, że nie próbowałem! - Dzisiaj! Tak samo. Ach, gdybyście wiedzieli, jak bezgranicznie Wam ufam! Ale od czasu do czasu - obecnie przyjąłem to jako zasadę - gdy czuję, że uczucia chcą mnie unieść, wówczas przywdziewam (zwróćcie na to uwagę!) w charakterze puklerza maskę sarkazmu, a gdy widzę, jak wsuwacie się wtedy za zasłonę nieufności - rzucam okiem na szyfonierkę, gdzie zdeponowałem dokumenty, które zaświadczą, że wcale nie jestem taki podły, taki nieczuły - ale wręcz przeciwnie i to do tego stopnia, że nawet wstydzę się z tego powodu!
A. Strindberg, Listy miłosne i nienawistne, przeł. J.B. Roszkowski, Warszawa 1998, s. 25-26.
A. Strindberg, Listy miłosne i nienawistne, przeł. J.B. Roszkowski, Warszawa 1998, s. 25-26.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz