I was at a Bach concert. It consoled, purified and strengthened me.

Gottes Zeit ist die allerbeste Zeit.

wtorek, 5 stycznia 2010

Pineal Eye – I


Staram się nie nadużywać wyrazu geniusz. Może każdy rozumie go inaczej; najpewniej wspólna jest jakaś ponadprzeciętność. Dalej? Nie wiem. Czas powinienem działać na korzyść sądów. Pozostanę więc jeszcze przy określeniu wizjoner. Ale i z tym pewnie wielu się nie zgodzi.

Pisałem już o I. Wydaje się, że odrobinę dotknąłem, dosłownie ledwie musnąłem, sens tego, co przeżyłem z tą muzyką. Widzę w nim z pewnością jedno z najważniejszych wydawnictw zeszłego roku. Jedno z najciekawszych jakie kiedykolwiek miałem czelność słyszeć. Coś do czego wracam z wytężoną uwagą zafascynowanego uczniaka. Ale zdarza mi się też słuchać jako swoistą zapchajciszę, gdy nie wiem. Po prostu. Nie wiem.

Nie podaję żadnej instrukcji obsługi, chociaż mogłaby tu być przydatna. Z kolei polecam medytowanie krótkiej notki na temat zespołu:
...the eye, at the summit of the skull. opening on the incandescent sun in order to contemplate it in a sinister solitude, is not the product of the understanding, but is instead an immediate experience; it opens and blinds itself like a conflagration, or like a fever that eats the being, or, more exactly, the head.

Liczę na to, że w swoich odczuciach nie będę opuszczony.
Jeśli ktoś się odważy, niech podziękuje ładnie kolejnemu tajemniczemu muzykowi z Chicago.


Tracklist:

01 The fool
02 I am going to kill you, Beatrice.
03 The Golden Dawn
04 They come through the floorboards (excerpts 7+8)
05 Marcelle's pale blue eye
06 The Fire Sermon
07 Interlude
08 They come through the floorboards (excerpt 4)
09 The eighth plague
10 Stomping on your grave tonight
11 The Sea
12 Copula
13 Then I will become the rain and produce a harvest of wars.

I

(Będąc pijanym miałbym problem z trafieniem myszką.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz