I was at a Bach concert. It consoled, purified and strengthened me.

Gottes Zeit ist die allerbeste Zeit.

poniedziałek, 18 stycznia 2010

SVOSSR - Kata


Dotykamy więc w tym momencie kolejnego polskie wydawnictwa. Autorem zaprezentowanych dźwięków jest niejaki SVOSSR, o którym wiemy tyle, że niewiele wiadomo. Młody, zapracowany człowiek, zasłuchany przeważnie w dość ciężkich brzmieniach, tworzący w zaciszu domowym różnego typu brudne, elektroniczne twory.

Nie wdając się w zbyt głęboką analizę starałbym się przeprowadzić pewną granicę między utworami masywnymi, ciężkimi, walcowatymi a tymi proponującymi nieco więcej przestrzeni, lecz pozostającymi w stanie permanentnego zagrożenia. Nomenklatura wojenna lub walki byłaby chyba w tym przypadku najbardziej trafiona. Kata w końcu jest swego rodzaju pokazem wykonywanym przez ludzi trenujących różne martial arts. Moja ignorancja oprowadziła mnie do połowicznej kompromitacji. Odczytałem tytuł jako ścinkę z wyrazu Katalog, co nie jest tu zupełnie bezpodstawne, gdyż utwory te pochodzą z różnych okresów działalności. Z tego faktu musi wynikać eklektyzm zbioru, ale w żadnej mierze nie jest to zarzutem.

Osobiście najbardziej leżą mi kompozycje przeciążone, brudne, hałaśliwe i w dostojny sposób tępiące słuch. Całości słucha się przyjemnie z nutką świeżości.

Hope you like it, John.


Trakclist:

01 Aegis
02 Berserker
03 Clone Party
04 Faces
05 Full Auto
06 Late Reinforcements
07 Mother
08 Steroid
09 You Have To Love The Demon

KATA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz